Recenzja filmu

Kumpel do bicia (1999)
Ron Shelton
Woody Harrelson
Antonio Banderas

Ten film mógł być znacznie lepszy

<a class="text" href="fbinfo.xml?aa=948"><b>"Kumpel do bicia"</b></a> to kolejny "sportowy" film Rona Sheltona. Artysta w swoich obrazach opisywał już baseball (<b>"Bull Durham"</b>), koszykówkę
"Kumpel do bicia" to kolejny "sportowy" film Rona Sheltona. Artysta w swoich obrazach opisywał już baseball ("Bull Durham"), koszykówkę ("Biali nie potrafią skakać") i golf ("Tin Cup") a teraz postanowił zająć się jedną z najbardziej kontrowersyjnych dyscyplin sportowych czyli boksem Współczesne kino zna wiele filmów, których głównymi bohaterami byli pięściarze a najsłynniejsze z nich to "Wściekły byk" Martina Scorsese oraz seria "Rocky". Film Rona Sheltona mimo, iż traktuje również o boksie to różni się od obu wymienionych tytułów w znaczący sposób Bohaterowie "Kumpla do bicia" to sportowcy, którzy najlepsze lata mają już za sobą. Obaj dostali kiedyś swoją szansę walki ze sławnymi pięściarzami, ale ich nie wykorzystali. Obecnie dalej trenują boks w jednym z lokalnych klubów Kalifornii i marzą o tym, że kiedyś będą mieli okazję stoczyć jeszcze jedną, mistrzowską walkę. Okazja trafia się, kiedy Caesar i Vince zostają poproszeni o stoczenie walki poprzedzającej pojedynek samego Mike'a Tysona. Pięściarze oczywiście zgadzają się, ale jako warunek stawiają możliwość walki o tytuł mistrzowski dla zwycięzcy meczu. Tym samym widz wie już, że pojedynek pomiędzy bokserami będzie nie tylko sportową rywalizacją, ale również walką o spełnienie własnych marzeń Obaj pięściarze wraz z Grace, byłą dziewczyną Vince'a a obecnie partnerką Caesara, wsiadają do samochodu i wyruszają do Las Vegas, gdzie w jednym z hoteli ma odbyć się ich pojedynek "Kumpel do bicia" to film specyficzny, ponieważ łączy w sobie elementy charakterystyczne zarówno dla filmu drogi jak i filmu sportowego. Akcja obrazu nie koncentruje się tylko i wyłącznie na walce wieczoru i przygotowaniach do niej, ale w głównej mierze opowiada o podróży bohaterów, podczas której widz lepiej poznaje ich losy i dowiaduje się, że Vince i Ceasar są nie tylko kumplami z ringu, ale również najlepszymi przyjaciółmi, których łączy silna więź emocjonalna. Dzięki temu finałowa walka nabiera o wiele większego znaczenia. Nie jest jedynie pojedynkiem anonimowych pięściarzy, ale walką dwóch przyjaciół, z których każdy chce być zwycięzcą i walczyć o tytuł mistrza Niestety, wszystkie te elementy nie składają się na doskonały film. "Kumpel do bicia" jest obrazem bardzo nierównym, w którym obok scen bardzo dobrych pojawiają się elementy słabe lub wręcz niepotrzebne. Jednym z nich jest postać grana przez Lucy Liu. Na dobrą sprawę nie wnosi ona nic do treści filmu a jej pojawienie jest jedynie pretekstem do kilku dialogów, niekoniecznie zresztą najlepszych. Podobnie rzecz się ma z Chrystusem, którego od czasu do czasu widzi Vince. Również i ten wątek nie wnosi nic do opowiadanej historii. Sheltonowi, który jest również scenarzystą obrazu, nie wykorzystał w ogóle potencjału płynącego z opisu podróży dwóch bokserów do Vegas. Wiadomo, że jadą oni tam stoczyć najważniejszą walkę swojego życia, każdy chce ją wygrać, ale nie chce też stracić przyjaciela. Sytuacja taka daje ogromne możliwości to napisania ciekawych i oryginalnych dialogów. Niestety, Shelton nie miał chyba na nie pomysłu, ponieważ oprócz kilku naprawdę zabawnych momentów podróż bohaterów po prostu się dłuży. Natomiast już scena finałowej walki Vince'a i Caesara jest zrobiona wręcz perfekcyjnie (oprócz faktu, że z niewiadomych przyczyn Vince widzi na ringu gołych mężczyzn i kobiety). Sheltonowi udało się pokazać zarówno okrucieństwo boksu jak i determinację pięściarzy, którzy do końca meczu "dają z siebie wszystko". Wszyscy fani boksu oglądając tą walkę nie będą zawiedzeni, ponieważ Harrelson i Banderas przed rozpoczęciem zdjęć do filmu trenowali boks i ich pojedynek wygląda naprawdę autentycznie. Wrażenie to potęguje olbrzymia liczba znanych osób, które obserwują walkę, a są wśród nich takie sławy jak Kevin Costner, czy James Woods. Dzięki ich obecności widz ma wrażenie jakby oglądał relacje z prawdziwego meczu poprzedzającego pojedynek Tysona W tym miejscu należałoby kilka słów powiedzieć również o aktorstwie, które niestety podobnie jak cały film jest bardzo przeciętne. Role Harrelsona i Banderasa są zagrane nieźle, ale nie na miarę możliwości aktorskich obu artystów. Najlepiej ze wszystkich wypada Lolita Davidovich, która w roli przedsiębiorczej i inteligentnej Grace jest bardzo przekonywująca "Kumpel do bicia" to nie jest film zły, ale nie jest to też film bardzo dobry. Mimo zatrudnienia popularnych aktorów oraz postawienia za kamerą specjalisty od obrazów sportowych widz otrzymał zaledwie produkt przeciętny, który z powodzeniem można obejrzeć nie w kinie, ale na wideo.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Nasz bohater wchodzi na ring. Intensywnie przygotowywał się do tej walki przez ostatnie 90 minut. Siódme... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones